❤️ Podstawą dobrego przywództwa jest miłość


W ramach badania, które zostało przeprowadzone w Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych poproszono dwanaście tysięcy oficerów o ocenę dwudziestu trzech mocnych stron skutecznego lidera.

Jak się okazało, na końcu tej listy znalazły się cechy, które miały związek z wiedzą techniczną i taktyczną. Wśród cech ocenionych najwyżej znalazły się: troska i dbałość o innych. Prawie 90% oficerów uznało, że są to niezbędne atuty przywódcy.

Słowa, które nie kojarzą się z biznesem

Miłość i troska to słowa, które raczej nie kojarzą nam się z biznesem (a z wojskiem to już w ogóle!). Dużo łatwiej jest nam mówić o miłości w kontekście rodziny, przyjaciół, kościoła, organizacji społecznych – ale nie w biznesie. Jakby nie miała nic wspólnego z efektywnością i świadczyła o słabości lidera.

Ostatnio dużo się nad tym zastanawiam, rozmawiam nawet z liderami. I różnie te rozmowy wychodzą. Ale widzę, że chyba powoli dociera do nas, że miłość i troska wcale nie świadczą o słabości lidera. Co więcej, że między miłością, a siłą w biznesie nie ma sprzeczności.

Wygoń lęk z organizacji

Co ważne, w miłości nie może być strachu. Niestety wciąż wielu liderów uważa, że strach jest najlepszy dla pracowników. Jest zupełnie odwrotnie.

Jeżeli kiedykolwiek zdarzyło Ci się doświadczyć strachu w swojej pracy, to wiesz, jakie mogą być jego skutki. Ludzie, którzy się boją, stają się podejrzliwi. Chowają głowy w piasek. Najlepsze pomysły zostawiają tylko dla siebie. Są wyrachowani i często cierpią na poniedziałkową depresję.

Lęk to przeciwieństwo miłości. Lek blokuje w nas pełną samorealizację. A przez≠ to blokuje też pełny rozwój potencjału firmy.

Prawdziwa władza

John Mackey (współzałożyciel i CEO Whole Foods), w swojej książce "Świadomy Kapitalizm" napisał, że lider, którzy łączy swoje zdolności intelektualne z troską o innych, osiąga prawdziwą władzę.

Pięknie ujął to też Martin Luther King w swoim przemówieniu w Atlancie w 1967 roku (8 miesięcy później został zamordowany):

Właściwie rozumiana władza nie jest niczym innym niż zdolnością osiągania celu. To siła wymagana do przeprowadzenia społecznej, politycznej i ekonomicznej zmiany. Nie ma nic złego we władzy, jeśli jest używana właściwie. [...] Szczytem władzy jest miłość we wdrażaniu podstaw sprawiedliwości, a szczytem sprawiedliwości jest władza usuwająca wszystko, co stoi na drodze miłości".

Bądźmy więc liderami o dużym SERCU! Bo miłość jest podstawą dobrego przywództwa.

***

Mam nadzieję, że nie było dzisiaj zbyt patetycznie? Piszę do Ciebie o tym, czym w danym momencie żyję, a dzisiaj żyję właśnie tą treścią i bardzo chciałem się nią z Tobą podzielić.

Daj znać, czy mój list w jakikolwiek sposób w Tobie rezonuje. Po prostu odpisz na tego maila. 💁‍♂️ Chętnie posłucham, co o tym myślisz.


Tymczasem pozdrawiam zwinnie ;)

Polecaj Zwinny Newsletter i zgarniaj bonusy!
Znasz kogoś, komu wiedza ze Zwinnego Newslettera też się przyda? Świetnie się składa! Polecaj mój newsletter i zgarniaj kursy, niespodzianki, gadżety i wiele więcej!

👇 Nie musisz szukać! Linki do polecania są tutaj. Wystarczy, że wybierzesz odpowiedni kanał:
facebook twitter whatsapp telegram linkedin email
PS: Od następnej nagrody dzieli Cię jedynie [RH_TOTREF GOES HERE] poleceń! 🎉

Hej! Tu Mariusz – twórca Zwinnego Newslettera.

Poniżej znajdziesz kilka ostatnich wydań newslettera. Rzuć na nie okiem w wolnej chwili i daj się zainspirować.

Read more from Hej! Tu Mariusz – twórca Zwinnego Newslettera.

W Twierdzy, Antoine de Saint-Exupéry napisał: „Nie lubię tych, co mają serca osiadłych. Co w nic się nie zmieniają, nie stają się sobą. Życie nie da im dojrzałości. A czas przepływa dla nich jak piasek przez palce i niesie zgubę”. Często wracam do tego fragmentu. Czy ja mam serce „osiadłych”? Czy jestem sobą? I co to w ogóle znaczy „być sobą”? Muszę przyznać, że nie do końca lubię to określenie. W potocznym rozumieniu często brzmi jak zachęta do egocentryzmu: „Niczym się nie przejmuj, miej...

W swojej ostatniej książce, Dar przywództwa, pisałem sporo o słuchaniu wewnętrznego głosu. O tym, żeby go słuchać, bo często właśnie on pokazuje nam, co jest nasze, a co tylko „przyszło z zewnątrz”. Problem w tym, że wielu z nas go nie słyszy. W głowie mamy hałas — opinie rodziców, nauczycieli, przyjaciół. Różne „wglądy”, które czasem brzmią mądrze, ale nie mają nic wspólnego z tym, co naprawdę czujemy. Co ciekawe – większość tych „wglądów” nie bierze się z naszego doświadczenia. Nie wynika z...

W muzyce współczesnej istnieje dość oryginalny utwór o matematycznym tytule 4’33. Napisał go awangardowy kompozytor John Cage. Można go zagrać na dowolnym instrumencie. Ma trzy części i składa się z samych pauz. 4’33” dla wielu osób to muzyczny żart, a mimo to stał się manifestem muzyki eksperymentalnej i filozofii ciszy. Cage udowodnił, że pauzy są równie istotne jak dźwięki. I to podejście dobrze pasuje do naszego życia i pracy, zwłaszcza w kontekście młodego pokolenia, z którym wielu z nas...